33 posts

Dzie Zaczyna Si Od... Kawy

Dzień zaczyna się od... kawy

Witajcie. Pogoda chłodna. Na dworze szaro,mgliście,tajemniczo… Siadam na tarasie. Dookoła ogromny las. W koronach drzew szumi wiatr… Deszcz lekko uderza o blat stołu… Gorąca kawa paruje,ogrzewa dłonie i za moment kofeina uderzy do głowy… Fala endorfin pozwoli rozkoszować się naturą,a rozbudzony umysł wypełni się rozmyśleniami… ☕


More Posts from Kuchnia-film-resurekcja

Poniedziałek 31,07,2017r.

Witajcie. Dzień jak codzień. Początek tygodnia. Koniec miesiąca. Kolejna szansa na zmianę. Dziś raczej kiepski nastrój mam,a na wszelkie zmiany nie mam najmniejszej ochoty. Pisząc to czuję ulgę,że to z siebie wyrzucam,ale czytając to po sekundzie czuję niechęć i odrazę do autora tych nie optymistycznych słów. Gdzie tu zmiana,której pragnie? A może jest mu tak wygodnie użalać się nad sobą i tkwić w miejscu? Co na to wpłynęło? Czyżby aktualne zdjęcia żony,które zobaczył? A może jej komentarz do postu,który wystawił? Pewnie tak. Gdy tylko go przeczytał,serce znowu szybciej mu zabiło. Wciąż ją kocha choć stara się oszukać sam siebie,że jest inaczej. Myśl,że jest uśmiechnięta przy kimś innym zabija go powoli od środka. Nie chcę jego cierpienia,ale co zrobić kiedy i mnie tak bardzo to boli...?

23:59

Dzień był bardzo wymagający i męczący,ale satysfakcja na jego koniec była nie do opisania 😊 Fakt-jedyne czego nie udało mi się zrealizować to poczytać. 1. Mieszkanie na błysk ✔ 2. Bieganie ✔ 3. Gotowanie ✔ 4. Czytanie ❌ Za to zrobiłem jeszcze ponad 6km po zakupy i zaliczyłem ponad 2h "rodzinną telekonferencje" ( na następny raz włączę tryb SAMOLOT i nie będzie mnie dla nikogo 😝 ). Wieczorem udało się w końcu usiąść wygodnie na powietrzu i spojrzeć w gwiazdy popijając chłodnego drinka w ten ciepły,letni wieczór...

Zawstydzony...

Dużo ciszy z mojej strony. Jak na blog to ciągnie dnem i wieje nudą. Patrząc na to jak na terapię oraz formę oczyszczenia to wygląda to raczej jak bym się poddał…a może to brak czasu? Im dalej w las tym więcej wymówek dlatego nie będę dalej w to brnął. Prawda jest taka,że bałem się cokolwiek napisać. Czemu? Sam nie wiem? Czy to napady paniki i nie zdaję sobie z tego sprawy? Nieee…Wiedział bym o tym. Prawda? Mimo wielkich chęci ciężko mi coś zmienić,ale,ale…jednak powoli coś zmieniam. Czytam. Na nowo pozwalam sobie na podróże w wyobraźni. Książka jest jak narazie lekka i naprawdę dobrze napisana,a jest o najlepszym właścicielu,spokojnego hotelu Basilu Fawlty czyli sam John Cleese :) Tak czy inaczej…jest to krok do przodu ( nawet jeżeli jest malutki to i tak jest WIELKI ). Mimo to postaram się aktywniej działać bo coś mało tych zmian :)