1.09.2024
1.09.2024
Stwierdziłam, że będę dodawać daty do moich większych podsumowań, bo wygląda to w miarę estetycznie a taki ten blog bym chciała zachować.
Dzisiaj mało się udzielałam na discordzie, telegramie no i tutaj na tumblr. Po prostu nie miałam siły i ochoty, ale zdobywam się na napisanie małego podsumowania dnia.
Wstałam ok. 9:00(?), coś takiego i przez cały dzień nie byłam w stanie zebrać się z łóżka by cokolwiek zrobić. Zdobyłam się na posprzątanie kotu kuwety, jak zawsze, trochę się z nią pobawiłam, posłuchałam muzyki przez chwilę. Pogryzła mnie strasznie, ale nie mam jej za złe. Nie mogę, bo sama ją trochę zdenerwowałam. Niby spędziłam cały dzień z telefonem w ręce, ale nic nie robiłam konkretnego.
Moja figurka Deadpoola, którą sprowadzam ze Stanów idzie już do mnie prawie drugi tydzień. Prawie o tym zapomniałam. Mam tylko nadzieję, że będzie w dobrym stanie i nic się nie zniszczy.
Miałam zamawiać Maka do domu, ale tego nie zrobiłam, więc zaoszczędzone 1000kcal na tym dziadostwie mam w kieszeni.
Te upały mnie wykończą, chciałabym w końcu żeby było zimniej, żebym bez problemu mogła założyć sobie bluzę, serio, mam już dość czucia się jak brudas przez to, że się pocę gorącym potem.
Dziś na obiad mieliśmy barszcz czerwony i ziemniaki z piersiami z kurczaka w panierce. Powiem tak; myślałam, że zwymiotuję i to nie dlatego, że moja mama nie potrafi gotować, bo ona robi to świetnie, po prostu biorąc łyżkę wody z zupy czułam jak jedzenie z poprzedniego dnia cofa mi się do gardła i myślałam, że zaraz wyjdę do łazienki bo nie wytrzymam. Wzięłam może od 3 do 5 łyżek samej wody z barszczu, zjadłam kotleta, który był dosłownie na jeden gryz i czułam jakbym miała to zaraz wypluć, walczyłam ze sobą żeby nie popłakać się przy stole. Nie wiem skąd ten nagły jadłowstręt, ale po prostu na myśl o obiedzie robiło mi się słabo dzisiaj.
Jestem zadowolona, bo waga się utrzymuje i nawet po dwóch dniach w miarę normalnego jedzenia jak cywilizowany człowiek a nie jak więzień w Auschwitz, waga wciąż pokazuje mi 64.2kg.
Zdecydowanie muszę też zacząć pić wodę znowu, bo zapewne o tym zapomnę. Jak zwykle.
Zjedzone kalorie: 1000
Waga: 64.2kg
-
starproblem liked this · 5 months ago
-
sk3letvvon-kitvyen liked this · 5 months ago
-
domkaielo08 liked this · 5 months ago
-
n1eprzytomnadesperacja liked this · 5 months ago
More Posts from Spazmatyka

pleaseeee ·˚ ༘₊· ͟͟͞͞꒰➳

Too mf real
Jak tam URYNIARA? Widzę też spadłaś z jej powodu i musiałam Cię szukać "publicznie" XDD
XDDD nie mogę, tak. Chyba tak. Moje nowe konto nie miało nawet pełnych 24 godzin XD
Ale już skończyłam z tym durnym sapaniem na motylki, ponieważ idiota zawsze będzie idiotą.
Zajebista byłam tylko przez chwilę, teraz mają wyjebane. Dzięki wielkie.
Teraz już się nie musicie o mnie martwić, zrobię to co planowałam, bo jestem jebaną atencjuszką.
Zjadlam serek wiejski i kanapkę z chlebem pełnoziarnistym i pastą jajeczną.
Czuję się strasznie od samego rana. Głowa mnie boli, słabo mi, trzęsę się i mam nudności.
Chciałam zostać w domu, nie mogłam bo byłby ogromny problem. Na myśl o tym, że mam jechać rowerem do domu robi mi się jeszcze bardziej słabo.
Moja waga wzrosła o kilogram przez zakwasy, bo dawno nie jeździłam tak ciężkim rowerem (on dosłownie z 10kg waży) i nie mam siły a nogi jak z waty.