diassaveratzanoworld - A Small World of Four Walls
A Small World of Four Walls

Hi, i'm Diassa. This is a small world of mine. I'm 40, mother of 3 children, introvert, with mental health issues. I write in Polish and English. I am a cat lover, birdwatcher, painter, MCU fan and video games specialist.

47 posts

I Just Need To Get Something Off My Chest

I Just Need to Get Something Off My Chest

So, like, I already know this is a SUPER unpopular opinion on this site, but I have to say it.

Thor Ragnarok SUCKED and I really don’t understand other Loki fans who think that Taika Waititi’s version of the character is the best one that exists. Like, did everyone else just sort of… miss the fact that Loki was the butt of pretty much every joke in the movie? Did we all just look the other way when Loki, someone who’s been studying sorcery for literally HUNDREDS of years, can get outplayed by Doctor fucking Strange, who’s been a sorcerer for all of two years at the most? That Waititi turned Loki’s sacrifice in Thor the Dark World into a joke because oh, we’re different! There’s no real emotion here, ya’ll! Just jokes! But the joke that pissed me off the most in this movie, as a dedicated Loki fan since 2011, was making Loki make a joke about his own. Fucking. Suicide attempt. Remember? When he threw himself into the wormhole at the end of the first movie that also led him to Thanos? Yeah, Waititi makes him joke about that. It’s a throwaway line somewhere on Sakaar and it’s a little difficult to spot, but it’s fucking there. If I had access to this God awful movie without paying hard earned money for it again, I’d give you the exact second it appears on screen. There are other examples of the ruining of Loki’s character throughout this movie, but these were the most egregious ones I could think of.

Long story short, Taika Waititi made one of the worst mockeries of a character I loved so much that I’ve ever had the great misfortune to pay money to see. Please, Marvel, if there’s going to be another Thor movie, keep this dipshit as far away from it as possible.

  • chocolateteepot
    chocolateteepot liked this · 8 months ago
  • i-smell-sass
    i-smell-sass liked this · 1 year ago
  • will-ruadh
    will-ruadh liked this · 1 year ago
  • mangapilled
    mangapilled reblogged this · 1 year ago
  • zyliceliddell
    zyliceliddell reblogged this · 1 year ago
  • zyliceliddell
    zyliceliddell liked this · 1 year ago
  • fluffelhighwind
    fluffelhighwind reblogged this · 1 year ago
  • fluffelhighwind
    fluffelhighwind liked this · 1 year ago
  • televinita
    televinita liked this · 1 year ago
  • vanyamired
    vanyamired liked this · 2 years ago
  • ellena-asg
    ellena-asg liked this · 2 years ago
  • ambelle
    ambelle liked this · 2 years ago
  • beaniebaneenie
    beaniebaneenie liked this · 2 years ago
  • itsawoozle
    itsawoozle liked this · 2 years ago
  • againtodreaming
    againtodreaming reblogged this · 2 years ago
  • geekinthecorner
    geekinthecorner liked this · 2 years ago
  • againtodreaming
    againtodreaming reblogged this · 2 years ago
  • solostinmysea
    solostinmysea liked this · 3 years ago
  • lokigod67
    lokigod67 liked this · 3 years ago
  • hufflepunk04
    hufflepunk04 liked this · 3 years ago
  • wandazhang
    wandazhang liked this · 3 years ago
  • tobithekiller
    tobithekiller liked this · 3 years ago
  • ace-in-space-and-in-your-face
    ace-in-space-and-in-your-face liked this · 3 years ago
  • ilovesomethingthatidonyknow
    ilovesomethingthatidonyknow liked this · 3 years ago
  • eclecticcreatoroafhorse
    eclecticcreatoroafhorse liked this · 3 years ago
  • silveralec
    silveralec liked this · 3 years ago
  • helloimjustafantothings
    helloimjustafantothings liked this · 3 years ago
  • happysaddragon
    happysaddragon liked this · 3 years ago
  • catharsistine
    catharsistine liked this · 3 years ago
  • softcherik
    softcherik liked this · 3 years ago
  • scturns
    scturns liked this · 3 years ago
  • jackietones
    jackietones liked this · 3 years ago
  • hippiemuppet
    hippiemuppet liked this · 3 years ago
  • mypaperstarfish
    mypaperstarfish liked this · 3 years ago
  • multifandomfan253
    multifandomfan253 liked this · 3 years ago
  • shimmer-lamp
    shimmer-lamp liked this · 3 years ago
  • shining-ranch
    shining-ranch liked this · 3 years ago
  • dani-luminae
    dani-luminae liked this · 3 years ago
  • dame-night
    dame-night liked this · 3 years ago
  • cannedburrito60-2
    cannedburrito60-2 reblogged this · 3 years ago
  • cannedburrito60-2
    cannedburrito60-2 liked this · 3 years ago
  • gritsandbrits
    gritsandbrits reblogged this · 3 years ago
  • gritsandbrits
    gritsandbrits liked this · 3 years ago

More Posts from Diassaveratzanoworld

4 years ago

I HATE when they call him Laufeyson!

What is the reason? Besides his true parentage I don’t see any other. This drives me nuts! Fact 1: Loki despised his biological father, he just killed him. Laufey just abandoned Loki  when Loki was a hopeless infant. Who wants a father like that? Fact 2: In “The Dark World Prelude”, which is considered as a canon for MCU, Odin called Loki “Laufeyson” as a greatest insult.

Fact 3: Loki accepted in “Infinity War” that he is a brother of Thor, he is son of Odin. He said with great understanding, adressing himself as “Odinson”.

For me he is an Odinson. I know Odin wasn’t a good father neither but this places Loki in Odinson Family, where he belongs, with his beloved brother (after all he sacrificed himself for Thor...)

If I see now  Loki Laufeyson anywhere, I’m in a killing spree :E


Tags :
3 years ago

Kocham Thora

Kocham Thora w pierwszym filmie, bo pokazał, jak z narwanego głupka stać się kochaną, współczującą osobą. Odnalazł swój sens życia, skosztował miłości, wiedział, co to poświęcenie i radość, zwłaszcza kiedy na pierwszy plan wchodziła obrona słabszych. Kocham Thora w Avengersach i Avengers 2, kiedy starał się ze wszystkich sił bronić świat, który pokochał. Kiedy potrafił pochylić się nad cierpiącymi i im współczuć. Kocham Thora w TDW, kiedy musiał podejmować trudne decyzje, kiedy musiał zaufać bratu (i słusznie), kiedy dobro królestwa i ukochanej osoby było dla niego najważniejsze. Kocham Thora w IW, kiedy to stracił wszystko i determinacja popchnęła go ku walce. Kiedy potrafił płakać nad stratami i cieszyć się z drobnych sukcesów. Kocham Thora w EG, kiedy pogrążyły go porażki, ale potrafił się podnieść i stawić czoła demonom. Nienawidzę Thora w Ragnaroku. Z całego serca nienawidzę tego manipulatora, sadysty i egocentryka, jakim tam się stał. Nie jest tam moim bohaterem, jest karykaturą, którą antyfani nazywają Chris Odinson. Nie cierpię i nie akceptuję tego jego wizerunku. Nienawidzę Ragnaroka.


Tags :
4 years ago

“Avengers: Age of Ultron” - lepszy, niż się spodziewałam

Niedawno usłyszałam opinię, że drudzy "Avengersi" to taki nic nie wnoszący film, w którym może dużo się dzieje (nawalanka zwłaszcza), ale tak naprawdę film ten jakby przeszedł bez echa w MCU. Tak przynajmniej twierdził Łukasz Stelmach w swoim - skądinąd ładnym i rozbudowanym - materiale o rankingu wszystkich produkcji w tzw. "Infinity Saga". Cóż, ja się z tą opinią akurat nie zgadzam, ponieważ w "Avengers 2" naprawdę mieliśmy do czynienia z wieloma kluczowymi wydarzeniami. Film zaczyna się mocną akcją, czyli bitwą pomiędzy Avengersami i oddziałami Hydry. Oglądając ten film pierwszy raz jeszcze niewiele wiedziałam o istnieniu Hydry, dopiero niedawno oczy mi otwarły chociażby takie filmy jak dwa pierwsze CA. Poza tym dopiero w "Endgame" mieliśmy dokładnie powiedziane jakim cudem Hydra weszła w posiadanie berła Lokiego. No ale nieistotne. Najważniejsze, że nasi bohaterowie są na misji odzyskania tego berła i ogląda się to znakomicie. Jest dużo akcji, każdy pokazuje swoje umiejętności, są cięte dialogi (zwłaszcza pomiędzy Starkiem i Capem), drużyna ze sobą współpracuje, no, po prostu miodzio. I mamy pierwszy pokaz mocy Wandy i Pietro, którzy trochę tyłki naszym superbohaterom skopują. Bardzo ważnym wydarzeniem była też wizja, jakiej doświadczył Tony w bazie Hydry - Lewiatany i poległa załoga Avengersów - mamy tu typowy "foreshadowing", do którego wrócą twórcy dopiero chyba w "Endgame", ale warto tę scenę zapamiętać. Ale przechodzimy do głównego wątku filmu, czyli tworzenie sztucznej inteligencji. Muszę przyznać, że jest to coś, co mnie w tym filmie zaintrygowało. Nie mogę przejść obok tematu obojętnie, zwłaszcza że jest on mi bardzo bliski, zwłaszcza po "Star Trekach", a tym bardziej po tym, jak w TNG przedstawiono wątki androidów, exocompów i innych AI. Stark i Banner robią w tym filmie trochę za takich typowych szalonych naukowców (zresztą sami się takowymi nazywają ;)) i tak naprawdę to oni są kołem napędowym i to ich eksperyment wymknął się spod kontroli. Myślę, że założenie było słuszne - stworzyć program, który będzie chronił pokoju na Ziemi, tylko, że nasi bohaterowie zabrali się za to od d... strony. Na tym etapie nie wiedzieli nawet, czym to nieszczęsne berło jest, jakie algorytmy kryje i - przede wszystkim - nie mieli pojęcia o Kamieniu Umysłu. No i przeliczyli się, stwarzając samodzielnie myślącą, super-inteligentną jednostkę, Osobowość, jaką jest Ultron. Jako główny villain odcinka Ultron sprawdza się nawet całkiem dobrze. Ma motywację. Najpierw jest to walka z Avengersami, których uważa za zagrożenie dla Ziemi i pragnie ich unicestwić. Później jego opinie chyba ewoluują do etapu, w którym uważa każdą inteligentną organiczną istotę za zagrożenie dla planety. Jego plan unicestwienia ludzi urasta do poważnych rozmiarów. Nie jest to pierwszy film o tym, jak AI buntuje się przeciwko swojemu stwórcy, ani nie ostatni, ale rozegrali to w MCU całkiem nieźle. Stark i Banner popełnili faktycznie błąd i, co najgorsze, zrobili to za plecami reszty przyjaciół. Nic dziwnego, że drużyna znów zostaje skłócona. Dochodzi nawet do tego, że Thor chwyta Tony'ego za gardło i unosi go w powietrze, geez! Właściwie niemal w każdym filmie są między Avengersami jakieś sprzeczki i następuje wewnętrzny rozpad, od takich kłótni jak w pierwszych Avengersach (gdzie byli pod kontrolą berła), aż po krwawą jatkę, jak to miało miejsce w Civil War. Tak czy owak nigdy mi się miło nie patrzy, jak pomiędzy przyjaciółmi są różnice zdań i przestają oni sobie wzajemnie ufać. Za to najfajniejsza scena, w pierwszej połowie filmu, to był ich wspólny "bonding" przy drinkach, kiedy po kolei próbowali podnieść młot Thora. To była tak miła dla oka scena, w dodatku prześmieszna, że aż gęba sama się rozwierała w uśmiechu. I znowu mieliśmy malutki "foreshadowing" w postaci CA i Mjolnira - kolejna rzecz rozwinięta w "Endgame". Fajnie wiedzieć, że twórcy powracają po latach do zapoczątkowanych w pierwszej i drugiej fazie MCU tematów. Bardzo dobrze też, że rozwinięto nieco postać Hawkeye'a. Nareszcie dowiedzieliśmy się o nim więcej, poznaliśmy jego rodzinę. I znowu w "Endgame" kontynuowano ten temat. Natomiast trochę szkoda, że to jedyny film, w którym widzimy tak dobrze rozwijającą się relację pomiędzy Natashą i Bruce'm. Podobały mi się ich wzajemne relacje. Począwszy od walki, kiedy to Black Widow jako jedyna potrafi ululać Hulka, aż po ich bardzo znaczącą rozmowę na farmie Bartona. W pierwszych Avengersach myślałam, że to Clint i Natasha mają się ku sobie, ale tak naprawdę oni są tylko przyjaciółmi (bliskimi, ale bez podtekstów romantycznych, Clint ma przecież kochającą rodzinę). Tymczasem okazuje się, że ona i Bruce mają się ku sobie, a ich uczucie rozwija się wraz z trwaniem filmu. Bardzo żałuję, że związek ten nie przetrwał próby czasu i, jak już Bruce wraca na Ziemię w IW po dwóch latach nieobecności, witają się zaledwie jak kumple z pracy. Ech, szkoda, naprawdę. Pasuje mi ta dwójka do siebie. Oboje skrzywdzeni przez los i, ba, nawet oboje uznający, że skrywają w sobie potwory... Coś by z tego fajnego mogło wyniknąć. Z bardzo istotnych jeszcze scen mieliśmy kąpiel Thora w źródełku wiedzy (o, znowu ta piękna goła klata, którą tak kocham <3!) i nareszcie co nieco można się dowiedzieć o Kamieniach Nieskończoności. A że Thor głupi nie jest, od razu wysnuł wniosek, że skoro trzy pojawiły się w tak krótkim czasie, to ktoś tu rozgrywa pionki. Ech, Thor, szkoda że bardziej nie zgłębiałeś tematu w "Avengersach". Nasz bóg piorunów miał jakieś przeczucie, że coś jest na rzeczy, nie zdążył jednak odpowiednio zmaglować brata, aby wycisnąć z niego jakiekolwiek odpowiedzi. A później porzucił wątek, zakładając po prostu (i zresztą niesłusznie), że Loki jest tym złym. No i przechodzimy do Visiona i jego genezy. Ponieważ ja mam jakąś słabość do androidów, to tym bardziej jego pojawienie się w MCU jest dla mnie istotne. Powstały z AI stworzonego przez Starka - Jarvisa, ciała stworzonego przez Ultrona oraz z Kamienia Umysłu - Vision wydaje się mieć naprawdę potężne moce. Na tym etapie mógłby być jednym z potężniejszych Avengersów - obok Wandy i Thora. Bardzo mi się jednak nieprzyjemnie zrobiło na sercu w momencie, jak Vision bez oporu podniósł młot Thora. Nie tylko podniósł, ale i nim wojował. Nie wiem, co twórcy chcieli przez to powiedzieć, ale obawiam się, że wcale nie to, że Vision jest godny. Raczej to, że android nie jest osobą, a przedmiotem. Jak wiemy, Mjolnir bez problemu daje się postawić na stole, a nawet powiesić na wieszaku w przedpokoju (prześmieszna scenka z TDW), tak więc tylko osobom (poza Thorem) stawia opór, gdy ci chcą go unieść i dzierżyć w dłoni. Tak czy owak Visiona bardzo polubiłam, od samego początku, aż do jego (przedwczesnego) końca w IW (:( ) Walka w Sokovii też ma swoją ważną kontynuację w kolejnych filmach MCU, więc jest to wydarzenie, które nie przeszło bez echa. Żałuję, że tak mało mieliśmy bliźniaków. No, troszkę sobie poszaleli, zmieniając przy okazji front, ale tak naprawdę niewiele o nich się dowiedzieliśmy. Szczerze mówiąc wolałabym zobaczyć ich razem więcej, chciałabym też, żeby było więcej o ich wspólnych relacjach - no, może nie w skali komiksowej (sugerowany incest), ale żeby chociaż pozostali razem na kolejne filmy. A tymczasem w tak głupi i szybki sposób wykończono Pietro, że nawet nie zdążyłam przywiązać się do tej postaci... :( No i na samym końcu opuszcza nas jeszcze Banner, jego los nie do końca pozostaje znany - i mamy cliffhanger aż do "Ragnaroka" ;) Zwracałam też szczególną uwagę na Kapitana Amerykę w tym filmie. Podobał mi się, wydawał się jednym z najspokojniejszych ludzi w drużynie. I prawdziwym głosem rozsądku. Co więcej, znów był bohaterem - zwłaszcza w Sokovii, kiedy wszyscy byli pewni, że nie ocalą z miasta cywilów i postanowił zostać wraz z nimi aż do końca (a Natasha się z nim zgodziła). Podobał mi się też występ Nicka Fury'ego, jak przybył na farmę pogadać ze Starkiem, no i później kiedy ocalił dzień (i wielu ludzi) dzięki Helicarrierowi i szalupom ratunkowym. Jak widać, szef Shield potrafi dbać o zwykłych, szarych ludków. Podsumowując... Może to i racja, że w cyklu "Avengers" to najsłabszy film, ale działo się jednak w nim dużo istotnych rzeczy, w kolejnych produkcjach często do wydarzeń tutaj nawiązywano. Była to produkcja chyba z mniejszymi "plot holes" niż TDW i nieco lepsza od TDW. Jak dla mnie solidne 7/10


Tags :
5 years ago
You Think You Could Make Loki Tell Us Where The Tesseract Is?
You Think You Could Make Loki Tell Us Where The Tesseract Is?

You think you could make Loki tell us where the Tesseract is?


Tags :
5 years ago

foundlingmother replied to your post: sorry, wdym by their breakup in Ragnarok?

Yes, more power to them. I just wish they wouldn’t imply we’re crazy and stupid (and flat out say we’re wrong) for not seeing it as positive… Like, I’m sorry I don’t see Thor leaving Loki with a device meant to keep slaves in line active on him as this sweet moment of brotherly acceptance. (Sorry, lots of posts getting on my nerves lately. Couldn’t help but vent.)

OK guess i lied about not going into any more detail in a public post. 

See, a lot of the complaints I have seen about it, and a lot of the derisive responses to those complaints, have been about whether the device itself was cruel. But to me, that’s… missing the point a bit, at least with the way I see it, because I am completely not complaining about the physical pain Thor inflicted on Loki. They can bash the shit out of each other, that’s fine; I’m sure if you tallied up who had hurt who when, they’d both have a long list. I do think it was… reckless, to say the least… for Thor to leave him there helpless without any certainty of who would find him, but I would be able to overlook that as a lapse in judgment under other circumstances.

What bothers me is why. Telling someone who has known trauma around identity and belonging “who you are is as a person is inadequate and I will disown you unless you change to suit my standards” is…

I mean, I know some folks reading this are not gonna hear what I’m saying but are going to hear what they think I’m saying. So let me clarify. I am not saying how horrible Thor is for saying it. I don’t care whether it’s right or wrong, an acceptable or unacceptable action. That is entirely irrelevant. It could be 100% justified… but it would not have achieved the end that the movie claims. What I’m saying is that regardless of whether Loki got out and followed him back to Asgard, and regardless of whether they hugged and made nice with each other, that conversation did the opposite of what needed to happen to heal their relationship, and it may have effectively destroyed any chance of future healing between them.

The fracture in their relationship was around trust—not just Thor’s trust in Loki but also Loki’s trust in Thor. That was something that TDW got very right, for all its other flaws, because it showed that Loki started to come back from the edge when Thor chose to extend trust to him, treated him like his brother, took him seriously, and generally allowed Loki to believe that their relationship was not permanently stained. What Loki needed was to be able to trust in Thor’s love for him: that it wasn’t just circumstantial. That he, as a person, mattered to Thor, and that Thor would be able to re-accept him after his transgressions and would continue to value him. And Thor showing him so through his actions was working to fix their relationship and give them the space to talk things through with some kind of honesty and work their shit out. It was working, to the extent that Loki fully intended to die to save Thor. (The fact that Loki took advantage of circumstances when he woke up alive doesn’t change that and is, to my thinking, wholly in line with his character and his need to not let his feelings be used against him. Just died for your brother in a blatant display of love and loyalty? whoop better go and be a dick to fuck that right up!).

But the above scene from Ragnarok, Thor’s ultimatum, would utterly shatter Loki’s trust in all of those things. And, importantly, it would do absolutely nothing to heal Thor’s trust in his brother, either, because… I mean, it was compliance under threat of abandonment. That really doesn’t prove anything about someone’s trustworthiness or whether they have “changed.” All it proves is that you know where their buttons are located.

And that is exactly where the movie leaves it, with trust thoroughly shattered on both sides. Which is the end of any relationship if serious action isn’t taken to repair that trust. But no such action is shown or even suggested. Loki coming to save the day wouldn’t do it; he’d rushed to Thor’s rescue as recently as the previous movie, so that’s hardly new. Them fighting side by side wouldn’t do it; they’d done that thousands of times before. Hugs likewise. And if the issues were deep and serious enough to cause the breaking of a centuries-long brotherly bond, how could they possibly be resolved off-screen, without so much as a hint of how it happened? They couldn’t. It just doesn’t work, narratively speaking.  

So to me, that movie ends with their relationship completely broken. They are inhabiting the same space and they are ostensibly on peaceful terms, but any basis for trust has been destroyed. By any meaningful definition, their relationship is deader than a doornail.

And to me it is fitting, under those circumstances, that Loki would go and get himself killed kinda-sorta on purpose at the first opportunity as well. I mean, last time he was in a similar situation of having been rejected by those he cared about, he threw himself into an abyss. And this time he even got to continue to try to prove himself to Thor while doing it, just like one might feel compelled to do after such an ultimatum.

So yeah that’s why I call it a breakup. Because I don’t see any other way I can interpret it.


Tags :